piątek, 22 kwietnia 2016

3 dowody na to, że ,,Nie jestem taka, jak wszystkie!"


Znasz to uczucie, gdy idziesz sobie ulicą, mijasz swoje bloki, trochę stare, pamiętające czasy Gierka i nagle spotykasz na swojej drodze grupę mężczyzn, którzy chyba też Gierka pamiętają, odzianych w kamizelki tzw. oczojebne, grzebiących coś w tych starych tynkach, chodzących na rusztowaniach, precyzyjnie badających każdy zakamarek bloku, a najbardziej podwórko i ławki. Nie czepiam się, przerwa w pracy zawsze spoko, dymka przyjarać też spoko, a jeszcze w takim towarzystwie!

I jak już sobie grzecznie idziesz, to nawet nie wiem, jakbyś się starała, musisz, MUSISZ zawsze tę ferajnę od siedmiu boleści minąć. Panowie Robole, mile skomentują, bądź zagwiżdżą, zapodadzą jakąś dobrą melodyjkę, co poniektórzy, Ci bardziej nieśmiali, skomentują coś cicho pod nosem, jakby do siebie, jakby do kumpli, a skutek taki, że i Ty słyszysz i kumple słyszą i mieszkańcy osiedla również.





Co wtedy sobie myślisz? Ja na przykład myślę, że po jaką cholerę mają na mnie gwizdać? Czuję się nie tyle onieśmielona i zażenowana, co pospolita! A pospolita to nie jestem. Mogę to z łatwością udowodnić. Każda z nas może to sobie udowodnić. Proszę, oto 3 dowody na to, że nie jestem taka, jak wszystkie. 



1. Szanuję sobie swój styl. Indywidualny, odmienny, po prostu mój. Mój styl łączy moją osobowość i najnowocześniejsze trendy. Wygodna, luz, ale indywidualność przede wszystkim. Nikt nie ubiera się, tak samo jak ja. Bo ja, to ja. I koniec. 






A ponadto, to cenię sobie takie marki jak Ha i EM.... itd. 


2. Ja, w przeciwieństwie od innych, zajarałam się byciem fit. Bardzo lubię przed treningiem robić sobie selfie, to taka dokumentacja moich osiągnięć na siłowni. 





3. Mam swoje pasje, zainteresowania, lubię być wegetarianką. Czasami. Umiem kreatywnie myśleć, mam źródła niespożytej energii, ,,lekkie pióro" - prowadzę bloga. Bo mnie na to stać, bo mogę rzucić wyzwanie światu. 

To są moje 3 dowody. Podaj swoje.



No tak, jesteśmy masą. Indywidualizm poszedł dawno na spacer i długo nie wraca. I pewnie długo nie wróci, chyba w ogóle.


środa, 6 kwietnia 2016

Tragiczna ballada o nalewaniu piwa.



***

- Kiedyś byłem rozchwytywany i otrzymywałem masę zaproszeń na imprezy - wspomniał młodzieniec, już nie podlotek, ale i nie starzec. Jakiś Jan- znajomy kumpel dobry. Otworzył piwo - Chcesz?
- Tak, nalej. No a teraz? - pytasz go.
- Stary... teraz - sobota, wieczór, a ja przed TV ,,Małych Gigantów" napierdalam.
-  No trochę zmieszałeś mnie tym tytułem. Janek, przecież Ty nie lubisz dzieci, zawsze nazywałeś je krzykliwymi bachorami, niewdzięcznymi pasożytami i bastionem żydostwa - najdelikatniej rzecz ujmując.
- Wiem, stary...  Zdrowie! - podniósł kufel do góry.
- Na zdrowie Janek, na zdrowie... za spotkanie - uśmiechnąłeś się tak jakby gorzko i przez łzy.

I wtedy przyszła Ona.
Janowa żona, we mgle otulona, blond włosy krótkie,
dłonie malutkie,
beżowa sukienka z  SugarFree,
usiadła na sofie mrucząc do siebie - Janek, nalej mi.
/
Na słowa swej lubej
Janek  wstał powoli, wziął się pod boki,
poprawił spodnie, koszulkę naciągnął i leje.
Leje powoli, z wielką precyzją, skupieniem na twarzy
Bo nikt jeszcze nie wie, że właśnie teraz jego
najbliższy los się waży.
Wziął więc butelkę, w drugą dłoń kufel, magiczne swe dłonie wprawił w ruch.
Zaciska zęby, przymruża oczy i... Jest!
,,O! Pij, me Słońce! Zobacz - nalane, jak trzeba" - wykrzyknął szczęśliwie i nutą dumy
,, Widzę, mój stary, jest jak należy. Pójdę więc po trochę talerzy"
 /
Przyniosła talerzy, sztuk trzy.
Ciasto zaczęła rozdzielać
Usiadła na sofie, nogi zarzucając, gwizdała radośnie niecny plan obmyślając.
,,A gdyby tak spłodzić sobie bobasa
a później uwiązać przy sobie
tego fagasa?"
Byłby to nawet plan rezolutny,
gdyby nie to, że Janek, jej wybranek
bywa w kwestii dzieci niezwykle okrutny
w poglądach. 
Piwo nalane, na stoliczku stoi
Ona czuje w sercu, że się trochę boi
idzie więc do toalety, podpudrować nos
żeby w ciszy obmyślić swój ostateczny cios.


- Wiesz co, Janek? Ja chyba już pójdę - mówisz do kumpla, którego jak sam uważałeś jeszcze przed chwilą tak dobrze znałeś.
- Ej, niedługo odpalamy program! Zostań, będzie fun.
- Po tym wszystkim to daj mi chłopie gun.