środa, 1 kwietnia 2015

Pokolenie Y i CHW!LOWY brak Internetu, czyli 6 rzeczy, o których się dowiesz, gdy z@braknie Cię w sieci

Każdy z nas po cichu, tak, żeby nikt nie usłyszał, dopuszcza do siebie myśl o tym, że chwila odcięcia od świata kiedyś nadejdzie. I nie chodzi mi o katastroficzne ujęcie końca istnienia, ani o metafizyczny obraz Memlinga  przedstawiający Sąd Ostateczny. O  nie, nie. Chodzi mi o chwilę, w której kliknięcie na Google Chrome’a albo na FireFoxa, będzie oznaczało :  BRAK POŁĄCZENIA. Nie każdy jednak uważa 3 dni za chwilę. Chwila to teraz, zaraz, już, 2 sekundy, 20 sekund , może nie dłużej niż minuta. Ale 3 dni!? Nigdy w życiu. Za długo, za wolno i od rzeczy!  Odciąć można pępowinę, dopływ pieniędzy, odciąć się można od problemów, ale o tym, że odciąć się można dobrowolnie od Internetu to chyba nie słyszałam… No przynajmniej nie w tym życiu. . .







Nadeszła i u mnie TA trzydniowa chwila



Stałam się bezkontaktowa, bezinternetowa, bezlajkowa, po prostu BEZ. Znacie to uczucie, kiedy atakuje Was fala gorąca, a do głowy przychodzą tylko same, oczywiście najczarniejsze myśli : ,, I co ja teraz zrobię?!”.  No pewnie, ja też znam.  I tak utkwiłam, sama ze sobą, sama z moim wysprzątanym co do joty mieszkaniem, posegregowanymi skarpetkami (kolorami), ugotowanym obiadem, uporządkowanymi dokumentami i przyszytymi guzikami ( a jednak potrafię!).  Po 72 godzinach mojego nieszczęścia  powiem , że:

1.       Przelewy bankowe można robić na poczcie

A jakie to proste! Co prawda, trochę zajmuje, bo trzeba najpierw wziąć taki rachunek, w którym się wpisuje dane, konto, kwotę itp., oczywiście stoi się w kolejce po ten kwitek. Jak już wypełnisz rachunek POPRAWNIE , to później idzie się do kolejnej kolejki, do okienka i już. Dłużej, ale możesz sobie porozmawiać z Paniami emerytkami, bardzo kochane Panie.

2.       Uzależnienie versus nieuzależnienie – prawda wychodzi na jaw
Jeżeli co chwila włączasz lapka i obsesyjnie odświeżasz stronę przeglądarki z nadzieją na ,,cudowne” złapanie połączenia, jeżeli wyświetlasz dostępne sieci i próbujesz profesjonalnego hakowania wszystkich haseł, jeżeli odczuwasz dziwne mrowienie w palcach, a także wrażenie, że dotykasz palcami klawiatury, a tak naprawdę nie dotykasz, jeżeli już pierwszej nocy po odcięciu,  śni Ci się  filmik z YouTube’a – tak, jesteś uzależniony i właśnie przechodzisz odwyk. ( Ja jestem po środku chyba).

3.       Masz czas

Tak naprawdę jakbyśmy chcieli, każdy z nas miałby na wszystko czas. Naprawdę. Tylko trzeba się nauczyć efektywnego zarządzania czasem i zabrać od siebie Internet. Przecież to proste. Jak drut.

4.       W gruncie rzeczy jesteś spokojnym człowiekiem

Ta cisza, brak szumów, powiadomień, wiadomości, obrazków, e-maili. Po prostu spokój. Harmonia.

5.       Świat dalej się kręci

Wyjrzyj przez okno, wyjdź na spacer. Nie ma katastrofy, wszyscy robią wszystko po staremu, a Ty nadal żyjesz, jest super, co nie? Po prostu zrób to, czego nas ewolucja nauczyła – przystosuj się i przetrwaj po swojemu.

6.       Masz realnych przyjaciół

Ostatni fakt i najważniejszy. Co prawda, tych przyjaciół będzie  o wiele, wiele mniej niż tych na Fejsie. Nie zdziw się, proszę. Ale cudownie iść do nich na kawę, albo na herbatę, albo na obiad, albo na Internet J.
 

. . . a tak naprawdę przesadzam – o tym, jak dobrze byłoby odciąć się od sieci, skasować Facebooka, czy innego Instagrama ( YouTube mógłby zostać, bo to muzyka i filmiki tylko są), zredukować liczbę znajomych z  siedmiuset sześćdziesięciu trzech do dwóch ( druga połówka – jeżeli tak owa istnieje – i kumpel/a od wszystkiego – wiadomo, przyjaciel), słyszę PRAWIE CODZIENNIE.  Takie to proste - ,,skasuj profil” i poszło w wirtualne zapomnienie, a jednak tego nie robimy. Nie robimy, bo co? Bo nie. Bo posiadanie FEJSA jest tak naturalne, że tego nie czujemy, bo chcemy mieć blisko rzeszę ludzi, wiedzieć co u nich, bo możemy w końcu być troszeczkę, odrobinę próżni, bo możemy kliknąć w nieodkryte miejsca Internetu, które ,,całkiem nieopacznie” podstawia nam Facebook i te ciasteczka, które wcale do zjedzenia nie są. A szkoda. Nie rezygnujemy z  tego, bo inaczej trudno nam będzie funkcjonować. ,,Nie masz Facebooka – nie istniejesz”. Czy to złe? Nie wiem. Ale  wiem, co się stało –  to świat się uzależnił, nie my.
K.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz