Wybory. Temat numer
jeden gdzie się nie obejrzę. Włączam jak codzień facebooczka - wybory, wychodzę
po zakupy i koło półki z bułkami wszyscy na językach mają wybory (aż czuje się
nie dziwnie, że stare sąsiadki tym razem nie toczą debaty na temat pogody), włączam
telewizję... Komorowski, Duda, Kukiz i tak aż do bólu.
Wydaje się, że
powiedziano już na ten temat wszystko, przemaglowano sprawę od lewej do prawej,
z góry na dół z wierzchu i bardzo głęboko. Więc nie będę dokładać swojego
kamyczka do tego ogródka, gdzie dziennikarze, komentatorzy i politologowie
wszelkiej maści nakładli już swoich mądrości. A jednak, gdzieś w tym całym
zamęcie zapomnieli o mojej ygrekowej specjalizacji - modzie !
Zatem słów kilka o
tym jak wyglądali główni aktorzy tych wyborów czyli kandydaci na prezydenta.
Pierwszy na warsztat
wędruje Andrzej Duda - w końcu udało mu się wygrać tą pierwszą batalię. Podskokom
i uściskom nie było końca gdy tylko ogłoszono pierwsze sondażowe wyniki. W tle biało -
czerwona flaga a na pierwszym planie piękny Andrzej ze szparą w zębach. Ciemnogranatowy
garnitur i błękitny krawat, do tego biała koszula - bardzo spokojny i stonowany
strój (powaga urzędu na który chce się dostać). Ale żeby nie było tak
cukierkowo, a może żeby było obok Niego dwa cukiereczki. Nie wiem kto w sztabie
wyborczym to wymyślił, ale ewidentnie chciał wprowadzić (...) "trochę
polotu i finezji w tym smutnym..." (...) odrobinkę ożywienia. Mnie
osobiście raziły te cukiereczki w oczy, a jakby komuś było mało sypiącego się z
telewizora cukru, to jeszcze te bukiety i kwiaty dla żony i córki, szkoda, że
jeszcze nie rozłożyli rodzinnych albumów, albo listów które pisał narzeczony
Andrzej do swojej obecnej małżonki.
Bronisław Maria - chyba już bardziej polsko wyglądał z tym swoim wąsem... Najbardziej w oczy rzucała się, tak jak u jego głównego kontrkandydata, żona. Pierwsza Dama, bardziej niż w stronę cukierków zwróciła swój kurs modowy do osiedlowego warzywniaka. I nie mam tu już nawet na myśli koloru stroju który przyoblekła, ale ten krój... . Konia z rzędem kto odpowie mi na pytanie, co to ma symbolizować - fartuch ? Dodatkowo, nie od dzisiaj wiadomo, że to czarny kolor wyszczupla, ale może Pani Prezydentowa chciała pokazać, że słuszną linię ma nasza władza. A Bronek jak to Bronek, nieodłączny atrybut w postaci kotylionu (tak na marginesie ciekawie wspiera polski przemysł celulozowy nasz prezydent), czarny klasyczny garnitur i biała koszula. Zastanawia mnie tylko, dlaczego niebieski krawat Pana Prezydenta jest w kratę, ale może coś już przewidywał że taki będzie werdykt wyborców i niedługo swoje obecne miejsce zamieszkania będzie oglądał tylko przez zamkniętą kratę ?
Paweł Kukiz - z zawodu muzyk z zainteresowania polityk. Namieszał
niemiłosiernie podczas tych wyborów, chyba w najśmielszych snach nie
przewidywał, że podlizywać przez najbliższe dwa tygodnie będzie mu się cała
elita polityczna tego kraju. Wyszedł sobie chłopak na scenę z fajną ekipą i tak
z marszu zdobył poparcie co piątego Polaka który poszedł na wybory. W
zasadzie spodziewałam się, że wyskoczy w skórzanej kurtce i koszuli z orłem, noo
góra marynarka i przetarte spodnie. A tutaj proszę - garnitur, odrobinkę za
duży i trochę za bardzo błyszczący, no ale raz do roku to i stróż w Boże Ciało
jak to mówi przysłowie. Z pewnością długie batalie odbywały się w jego sztabie
wyborczym
- Paweł ! Błagam ! Ubierz ten garnitur, chociaż dla tych zagranicznych
mediów
- Dobra garnitur założę, ale krawat ?! Na krawacie to ja mogę powiesić
tą bandę co siedzi przy korycie ! Taka będzie symbolika ! Bo ja to Wy, Wy to
Oni, My to tamto... (czy jakoś tak)
Magdalena "Madzia" Ogórek. Mówi się, że kobieta ma jeden
strój na jedną w życiu okazję, szkoda że u Pani Magdy ta okazja trwała od
początku kampanii do wieczoru wyborczego. Jasna sukieneczka z zabudowanym
dekoltem, makijaż i te blond włoski - aniołek. Aż tu nagle, bęc, trach, i co
tam jeszcze wynik koło 3 % i światu ukazał się różowy Ogórek. Z trudem
powstrzymała łzy, podziękowała wyborcom w podtekście uznając ich za zacofany
kraj i odeszła w niepamięć. I tyle widzieliśmy ogórka, który stał się aniołem i
przepadł. Mnie tylko w oczy raził ten Pan z odstającymi uszami, który właśnie
zszedł z łódki po całym dniu moczenia wędki, jednak sztaby powinny większą wagę
przykładać do tego kto stoi w najbliższym otoczeniu mównicy.
Sądzę, że już wystarczy, gdyż i tak
rozwlekłam ten wpis do niewyobrażalnych rozmiarów. Nie ma sensu się pochylać nad
resztą - Korwin wyszedł w muszce, Palikot bez świńskiego łba ani wibratora, a
resztę kandydatów kojarzą tylko ich najbliższe rodziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz